Literatura

po burzy (wiersz)

Marzena

 

w moim domu upiorne duchy
urządzają wodospad, usypiają czujność
przyzwyczajona do jazdy na wyścigach z końmi

przysiadłam na progu pijąc słodkie wino


wypełniona, szeleszczącym deszczem
bańkami powietrza
dotykam zmąconej wody, fontanny włosów anielicy
zasypiam
pod chłodnym dachem


….


twoje nagie stopy dotykają mokrej ziemi
ciepło zatrzymuje się na kostkach
wibracje konarów drzew otworzyły pierwszy strumień słów,

tak to właśnie usta
przetworzyły dotyk stykających się wzajemnie palców,

które ściskają między opuszkami pyłki kurzu
granulki powietrza, oddechów
siedzących obok ludzi


myśli rozmasują ramiona, pobudzą słuch
zobacz jak zwykły język uderzając o podniebienie
podnieci zmysł powonienia, więc poczuję

pierwsze słowa które wyszły z bosych
nóg

 

….

 

psy leniwie spoglądają na ściany pełne jedwabnych pajęczyn
mnóstwo w nich życia
drży zaplątane w polimerach rozłożonych po kątach
w kokonie spokojnie czekam na swoją kolej
już nie krzyczę

 

 

- Nie miej złudzeń: aniołem nie jestem

 

- właśnie, dlatego nie boję się pająków

 

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
marzena
marzena 28 czerwca 2020, 11:04
youtu.be/4Sz9v6080_g
marzena
marzena 28 czerwca 2020, 21:00
... że co? ;-) jest żałosne ;-)
Usunięto 2 komentarze
przysłano: 28 czerwca 2020 (historia)

Inne teksty autora

może dzisiaj
marzena
M
marzena
linie papilarne
marzena
Mendoza
marzena
jaskółki c.d.
marzena
Jaskółki
marzena
– mein schatz
marzena
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca