Ze wschodu, polatując, nadpełzały prząśle.
Dreszcze się wybudzały od piersi po piersi.
Alarmowały gęsi, ustawiając włosści.
Dłoń rozpieszczała skórę na rozkaz proszący.
Przez porę zakwitnienia jedynego kwiatu,
w oceanie herbaty, rozlanym po czterech
literach, lgnę przez plecy, wynurzam z pościeli,
wiersze, kręgi przeliczam mocno głodnym wzrokiem,
rozmaślonym po błoniach na przyrody łonie,
przyglądając się gwieździe w żarze z papierosa,
oraz tym dwóm odbitym, które w oczach płoną.
Do tej pory to sekret, nie miałem nikomu
opowiadać o prząślach, nie chciałem roztrząsać,
aż do tej pory roku, bo przecież kradziona.
Zastanawia mnie to usuwanie komentarzy. Musisz coś o tym wiedzieć.
Zwykle to odbywa się tak, że ktoś zgłasza komentarz jako jakiś tam. Potem moderator lub sam pan administrator usuwa go lub nie. Tu nawet nie mam szans, żeby dowiedzieć się co zostało usunięte. Nie przejmuję się tym specjalnie, byleby nie usuwano mi wierszy, co zdarzało mi się na pewnym portalu.
Następny wiersz, który wstawię będzie w zupełnie innym stylu, bo nie trzymam się jednego, blade słoneczko.
Tam uczyłem się pisać.