Piąta pora roku

Jerzy Edmund Alchemik

Ze wschodu, polatując, nadpełzały prząśle.
Dreszcze się wybudzały od piersi po piersi.
Alarmowały gęsi, ustawiając
włosści.
Dłoń rozpieszczała skórę na rozkaz proszący.

Przez porę zakwitnienia
jedynego kwiatu,
w oceanie herbaty, rozlanym po czterech
literach, lgnę przez plecy, wynurzam z pościeli,
wiersze, kręgi przeliczam mocno głodnym wzrokiem,

rozmaślonym po błoniach na przyrody łonie,
przyglądając się gwieździe w żarze z papierosa,
oraz tym dwóm odbitym, które w oczach płoną.

Do tej pory to sekret, nie miałem nikomu
opowiadać o
prząślach, nie chciałem roztrząsać,
aż do tej pory roku, bo przecież kradziona.

 

 

Oceń ten tekst
Jerzy Edmund Alchemik
Jerzy Edmund Alchemik
Wiersz · 29 czerwca 2020
anonim
  • Jerzy Edmund Alchemik
    Ach, no tak. Istnieje takie miejsce, z którego usunąłem. Zrobiłem to po to, żeby pójść dalej. Zaglądam tam jednak czasem z sentymentu. Poza tym traktuję je jako swoistą szufladę. Znasz może taki nieistniejący już portal, który nazywał się "Wrzeszcze?"
    Tam uczyłem się pisać.

    · Zgłoś · 4 lata temu
  • Jerzy Edmund Alchemik
    Może nawet polubię tę twoją ironię. Cholera wie... blade słoneczko czy księżyc?
    Zastanawia mnie to usuwanie komentarzy. Musisz coś o tym wiedzieć.
    Zwykle to odbywa się tak, że ktoś zgłasza komentarz jako jakiś tam. Potem moderator lub sam pan administrator usuwa go lub nie. Tu nawet nie mam szans, żeby dowiedzieć się co zostało usunięte. Nie przejmuję się tym specjalnie, byleby nie usuwano mi wierszy, co zdarzało mi się na pewnym portalu.

    Następny wiersz, który wstawię będzie w zupełnie innym stylu, bo nie trzymam się jednego, blade słoneczko.

    · Zgłoś · 4 lata temu
Usunięto 5 komentarzy