trzy światy

marzena

 

o świcie budzę jeszcze śpiące ptaki
dorastam ale nie wiem
czy w źródle nadal płynie woda
który potok napełni rzekę
ryby pływają brzuchami do góry
pęcznieją od gazów
niby życie, bo płynie
na schodach zostawiam swoje ślady
otwarte drzwi zapraszają głodne konie
niby wolne a jednak uprząż
dławi
bat wspomaga bieg
patrzysz na moje ręce niepewne palce

naprawiam płot
kot mrugnie okiem, zadowolony

spotykam pierwszą miłość ze szkoły

ale jej nie odwiedzam

jak wszystkich, których nie odwiedzam

spóźniony

 

 

 

 

 

marzena
marzena
Wiersz · 1 lipca 2020
anonim
  • Kazimierz Siłuch
    Fajne te twoje teksty. Mogłabyś napisać książkę chętnie bym przeczytał.

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    Kaziu, dziękuję. Postaram się, może masz rację. ;-)

    · Zgłoś · 4 lata