marynarz

Yaro

dziękuję mamo i tato 

za miłość spokojny dom 

za ciuchy i ciepłe śniadanie 

nie zawsze byłem dobry 

nie słuchałem waszych rad 

nie zawsze je rozumiałem 

nie zawsze was okłamałem 

gdy na klucz zamknięty w pokoju 

biłem się z myślami 

dorosłem w głowie poukładane 

 

 

płyń z życiem daleko za horyzont 

nie dobijaj do brzegów 

od których mógłbyś się odbić 

płyń z gwiazdami na niebie 

niech wskażą miejsce 

na świecie jest pięknie 

 

podziwiam panny są takie wyobcowane 

z jedną się spotykałem 

przygoda dobiegła końca jak potknięcie o kamień 

nie rozpaczałem ktoś przychodzi odchodzi ktoś 

nie narzekałem mam to zapisane na nie 

 

płyń z życiem daleko za horyzont 

nie dobijaj do brzegów 

od których mógłbyś się odbić 

płyń z gwiazdami na niebie 

niech wskażą miejsce 

na świecie jest pięknie 

 

wybraną drogę wskazał mi Bóg 

jestem marynarzem 

zwiedzam świat poznaję ludzi 

przekazać coś mi chcą 

kocham swoją wolność 

wolność to siła wolność to wiara 

napędza mój statek wiatr bratem 

 

płyń z życiem daleko za horyzont 

nie dobijaj do brzegów 

od których mógłbyś się odbić 

płyń z gwiazdami na niebie 

niech wskażą miejsce 

na świecie jest pięknie 

 

tyle myśli tyle marzeń 

przyjaciele są na tym świecie 

widzą mnie gdy odwiedzam port 

w tawernach w knajpach na styku słów 

tam nasze niebo głaszcze ląd

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 2 lipca 2020
anonim
  • Konrad Koper
    Podziwiam pracę i warsztat...

    · Zgłoś · 4 lata
  • Yaro
    Dziękuję;)

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    /w tawernach w knajpach na styku słów
    tam nasze niebo głaszcze ląd/ można pisać dalej, aż się chce, od takich słów...
    Ech... te Twoje piosenki, to miód. ;-) Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 4 lata