zielonookie cebulki szczypiorku
potrząsają główkami
nikt nie zje postrzępionych
turkawek
gardło i pierś różowieją, czerwone
nóżki skaczą i skaczą
pod ścisłą ochroną tulą wzajemnie
skrzydła
schowały się w moim żywopłocie
a niech rodzą,
pomarańczowe oczy widzą
świat z tej lepszej strony
dla mnie brakuje miejsca
w studni nie ma wody
utopię jutro
szkła pokruszone
dziś oddam ostatni łyk
pozwoli przetrwać zamrożonym
pisklakom,
a koty przestaną polować
świat z lepszej strony
ma biały brzuszek