gdy stratocumulusy
licznie rozpięte nad brzegami
gasiły pstrość Starego Miasta
a rwące masy mętnej wody
odbijały nurt od wąskiej ostrogi
niewysoka szczupła kobieta
o czerwonych paznokciach u stóp
robiła zdjęcie wybrankowi
w miejscu zaiste niebezpiecznym
przy wciąż ekstremalnie dużej wodzie
mrowie ludzi bo to niedziela
rzucałeś psom zmokłe patyki
popołudnie pachniało rzeką