bawmy się razem jak
cztery słonie, zielone słonie
każdy z kokardką na ogonie
wiem, ten garbaty kocha jak wariat
łaciaty obiecuje cuda
zasypiam na różowym fotelu
z koniczynki odrywam liście
wróżka kłębuszka
przepowiada że
sierpień przyniesie porcelanowe
winogrona
takie jak lubię
soczyste
- czy wierzę w bajki?
- ja kocham słonie
jeden wciąż patrzy
jak słaby płomień tli moje usta
dłonie i oczy
może i w ogień chce za mną
skoczyć
gdzieś w tych rozterkach
wspominam chwile
gdy byłeś wierszem, wersem
wiosennym
- mówisz na łące, zielonej
gdzie miękko od traw i kaczeńce
dotknę uniesione we wzruszeniu ramiona
oczy będą załzawione
ale pełne, nareszcie pełne
Nie jestem pewna... ale dziękuję.