kiedy motyle skończyły swoją misję
porzuciłam lirykę pełną westchnień
zajęłam się polityką
chociaż mówili - złe wiersze
niewiele warte
politycznie niepoprawne
niebezpieczne
nie przejmowałam się poziomem tej poezji
utożsamianej z błotem
mówili zamknij się ropucho!
pisane źle wyostrzonym piórem satyry
gniewem wzniecały pożary
może w sanatorium "Pod Klepsydrą"
wyleczę syndrom bojownika
z weną godząc się - żydowskim targiem
wracam do szuflady
było miło, lecz czas leci