hostie

marzena

Dobrze, nienawiść jest pożywką
można karmić małe płody
zaszczepić uwrażliwione miejsca
nie czuć,
rozdmuchany szowinizm
pokryje niebo, dzień jak noc
bez znaczeń, tylko wiatraki


energia dla bydła, świń i ciężarnych owiec
płacz jagniąt, daleki ponad
naszą słyszalność
psy słyszą więcej
motyle słyszą wszystko
w nas już kiełkuje pierwsze
- nie zabijaj

neurotycy piszą nowe teorie

w polu nawet mysz nie znajdzie
schronienia

 - czy tak będzie wyglądał nasz świat
zapakowany do starej walizki
niech zostanie na strychu
głodne szczury zjedzą wszystko

 

.........

dzisiaj otwierają dom lodów
Ambrozja, fotele zapraszają
złudną ale błogą miksturą
śmietanki z malinami
albo jagody z pistacją

w ustach rozpływa się wafelek
cukrowy, chrupki jak spieczona
rybka, jak moje opalone kolana


wiesz, kiedy piszę
słońce dociera w jedno miejsce
najsłodsze, rozpuszczone


w karmelowej kawie z pokruszonym

lodem, jeszcze piniole prażone

drobne afrodyzjaki świerszczy

drażnią spragnione usta
 

- chyba cię kocham

marzena
marzena
Wiersz · 10 lipca 2020
anonim