w tym klekocie klawiatury jest coś z muzyki
z jesiennego rozchwiania duszy w deszczu
rosnący niepokój
w miarę uderzania palców
litery wydając dźwięki nabierają prędkości
przemieszczają się na ekranie tworząc słowa
jest i średnik z nawiasem
miejsce ironiczne na skrzyżowaniu deisco z powoli
fantazje parafrazy wariacje i jak refren
ja ja ja
improwizuję nokturn es -dur Chopina
dla tych którzy przynoszą mi dreszcze i gniew
zwlekają świt
wciąż gram
tłukę w klawisze gdy słowa bolą tak uzbrajam się
przeciwko sobie
komputer telefony szum z telewizora jarmark reklam
upośledzają mi narządy zmysłów
jestem łupem ducha czasu
zaczynam wyć