Literatura

...pragnienia (wiersz)

Marzena

 

siedzimy razem

ja i mój głód
ciśnienie nieznośnie spada
jest mój, jak cały wszechświat

pełen świeżych bułek
wyjętych przed chwilą z pieca
jadłbym nawet bez rąk
prosto spod nóg
rozrzucone wianki kołaczy
z nadzieniem szorstkich

jabłek

- jak lubisz
zjedz mnie jeszcze rankiem
mokrą po nocnych drganiach
niespokojnych ust
jakże głodnych
na widok twojej sytości

 

 

Gdybyś mnie nie spotkał

 

W oczach widzę nieskończoność, kobiet

nieprzychodzących.

cicho stąpają na palcach
pod baldachimem łóżka

podnoszą rozrzucone koszule, prasują

niespełnienia mankietów

niedosyt każe im szukać
spinek z 18 karatowego złota
po guzikach chodzą
posrebrzane bluszcze
roznoszą w pokoju liście

W pyle który opadł z zasłony
spoglądam
z głodnych warg
spływa pierwsza kropla
jest prawdziwa
do ostatniego słowa.

 


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Konrad Koper 16 lipca 2020, 10:13
Braknie mi klimatu...
marzena
marzena 16 lipca 2020, 11:01
Konrad musimy być głodni, to nas trzyma przy życiu ;-) dziękuję.
marzena
marzena 18 lipca 2020, 22:29
Głodni dobrej poezji, niestety ten wiersz nic nie wnosi, jest beznadziejny.
Czas zrozumieć pewne sprawy. ;-)
Najwyższy czas.
Usunięto 1 komentarz
przysłano: 15 lipca 2020 (historia)

Inne teksty autora

może dzisiaj
marzena
M
marzena
linie papilarne
marzena
Mendoza
marzena
jaskółki c.d.
marzena
Jaskółki
marzena
– mein schatz
marzena
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca