A w kraterze zabawa

Jerzy Edmund Alchemik

 

 Nie lękajcie że ziemia wahnęła

 a pod pięścią wypiętrza się dramat

 sen tęsknotę poprzemieniał w kamienie

 sen przesącza przestrzeń za skałą

 

 dziewczyny nieskonsumowane dziewczyny

 nieskonsumowane

 pozostawione sobie pozostawione

 na wulkanie same

 

 pod ciosami rozkrusza się czas

 ściana nawarstwień bez znaczeń

 w lustrze gęba wygląda inaczej

 gdzie zapodział się gwiezdny blask

 

 gdzie się gwiazdy podziały gdzie się gwiazdy podziały

 drzewa wzrosły sięgają po dach

 okna drzwi nie ostały w gęstwie snów zaplątane

 na podwórze nie wyjdę bo strach

 

 bez znaczenia klepsydry i słoneczne zegary

 starość mitem zmyślonym przez Mojry

 

 rwą się nici splątane potargane losów warkocze

 wkrótce zacznę kochanie taniec w szale osaczeń

 słońce cień i omamy

 w kąt zegarów wnikanie

 

 niechaj ta pozostanie

 której nie tknie do stóp padły strop

 gdy w kraterze zabawa lawa zmieniana w bazalt

 dwoje na wyspie bez cieni

 w konstelacji odbitych słońc

 

 reszta precz - miłowanie

 idźcie precz!

 miłowanie

 to nie tylko grawitacja

 ciao!

 

Jerzy Edmund Alchemik
Jerzy Edmund Alchemik
Wiersz · 17 lipca 2020
anonim
  • Mithril
    ...dżizas

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    Bal (wiersz)
    Marzena

    Mężczyźni chodzą na tańce
    w piruetach nonszalancko
    tańczą twista

    a muzyka gra

    Ach, nawet barista
    ugina kolana, uda ściska

    Hola panowie, a gdzie panie
    baletki włosy rozczochrane

    Stopy napręża, palce jak miód
    czują melodię fal słodkich nut

    Drgania ciał, dotyk

    ach, jest dziś szał
    walc embarras

    bal męskich ciał

    · Zgłoś · 4 lata
Usunięto 1 komentarz