z lotu ptaka

Yaro

 

jestem żołnierzem a nie potworem 

na piersi błyszczy medal 

niczego nie ukrywam pilnuję 

byście mogli spać spokojnie 

 

byłem na niejednej wojnie z samym sobą 

 

spadochronie mój rozwijaj się 

jak anioły z nieba spadamy tam gdzie 

spada śmierć na niewinnych ludzi 

 

źli są wśród nas złe plany brudne myśli 

 

wyciągam dłonie do nieba 

prosząc o pokój o spokojne niebo 

myśli moje błądzą pośród kul 

 

wyzywają nas od morderców 

 

nasze dusze i serca znoszą ból 

zmęczeni dniem czuwamy nocą 

złe wilki nadchodzą nie poddamy się

 

Oceń ten tekst
Yaro
Yaro
Wiersz · 27 lipca 2020
anonim