Literatura

za każdym razem (wiersz)

Marzena

 

głaszcz nagląc dłonie

martwe znów przyszło
zje ostatnią kolację
stygnie

za każdym razem
otwierasz inaczej
nie bez znaczenia pobudzamy
się 


czy to ten czas
twoje pole

zaorane morgi
pokazują korzenie, nie bez znaczenia
milknę, udaję
gram ostatnia

w teatrze pantomimy
ciało jest pożyczone

***


widzę 
suche pióra zarys wnętrza
pazur spłaszczony
nikt nie podnosi 

ptaku, stoję obok
obca kobieta mierzy moje czoło
krew niewidoczna ciepła rozmawia
nie rozmywa
sztuczne światło

nie wiem ptaku
dlaczego jeszcze oddycham

 


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
marzena
marzena 3 sierpnia 2020, 10:52
Yaro dziękuję. Hm... jak przemyślę kolejny tekst, jak dobrze się zastanowię, znów piszę na ten sam temat. ;-)
przysłano: 28 lipca 2020 (historia)

Inne teksty autora

może dzisiaj
marzena
M
marzena
linie papilarne
marzena
Mendoza
marzena
jaskółki c.d.
marzena
Jaskółki
marzena
– mein schatz
marzena
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca