wiersze i kobieta
od kiedy mnie uwiodłaś i rozkochałaś
od pierwszego wejrzenia
moja ciekawość nieustanna
dla ciebie zauważyła
że nosisz w torebce
kilka szminek i złotą
puderniczkę
ciekawość moja wciąż podąża za tobą
bo jest czas który się zatrzymał
i przez nasze palce cofa wszystko
na wieczność w twoim
pamiętniku
dziś podrażnię twoje
uśmiechnięte jestem
bo od kiedy zaglądamy do Sheratona
na śniadanie
na parterze
to podróż z Tobą z trzydziestego piętra
wiśniowa
przyjemność bo jeszcze zdążysz
ubarwić moje usta dziesięcioma
wiśniowymi pocałunkami,
a twoje wiśnie są gorące …
lubię zapach i smak twojej szminki
ale najbardziej nie lubię kiedy
w podróży na nasze śniadanie w Sheratonie
ktoś się dosiada – ale kocham wtedy bardziej
czuję mocniej zaciśniętą
twoją dłoń i patrzę w wiśniowe usta
i malachitowe oczy
odkąd ciebie poznałem to znam smak
wszystkich twoich szminek
ale najbardziej kocham ciebie
w wiśniach bo po raz pierwszy
zaprosiłem na śniadanie
w czerwcu bo odkąd ciebie poznałem
nasze każde śniadanie w Sheratonie jest
boskie – wtedy zamówiliśmy
mus wiśniowy
i wiśniowe porto
bo zawsze zamawiamy ten pokój
na trzydziestym piętrze
w kolorze twoich oczu
a na sekretarzyku w sypialni
zielona pozytywka
i w oknach zielone marmurowe
parapety
a klamki w zielono złotych
wężach z oczami w kolorze
malachitu
i szmaragd
i rubin… ust wiśniowych
na aperitif twoje dłonie tak aby wszyscy widzieli
tuż nad białym obrusem
przy bukiecie stokrotek
ciekawość moja wciąż podąża za tobą
bo jest czas który się zatrzymał
i przez nasze palce cofa wszystko
na wieczność w twoim
pamiętniku
2 sierpnia, 2020
Andrzej Feret