no dobrze

Andrzej Feret

no dobrze

 

teraz kiedy jestem sam z twoimi myślami

posyłasz pocałunki

bo poezja nie ginie wraz z ostatnim słowem

pragnie byś dotykała wiecznie

we wzajemności z moją miłością

w cieć drzewa życia –

zazdrość gwiazd bywa również wieczna

ale do czasu

gdy słowa szeptane kobiecie

innych oczu już nie dotyczą

i leczą wnętrze tylko

w ślad twojej szminki

kiedy wiem że już nie czujesz

lęku o to

abym żył wiecznie nie tylko

dla ciebie

 

jest cień który trawi myśli

i nie daje mocy wprowadza

samotność zadręcza nieustannie

ale liryka jeszcze istnieje

i przycina gałęzie

obeschłego klonu

i pisze o powrotach pór roku

czerpiąc z soli tej ziemi

 

pragnienie byś jej dotknęła

jest kwintesencją moich

dla ciebie wzruszeń

bo to co kochasz i pragniesz

dla mnie bez cienia samotności

by mnie już nie uzdrawiać

bo zdrowi nie potrzebują żałości

jest jak drzewo

 

zazdrość o ślad szminki już nie istnieje

a cień perfum istnieje tylko

dla drzewa a my na nim

ja w twoich włosach a ty

w słowie liryki

powiedzianym czule i szeptem

tak abyś słyszała jedna

siebie i czerpała soki

i nikt inny

 

3 sierpnia, 2020

Andrzej Feret

 

Andrzej Feret
Andrzej Feret
Wiersz · 3 sierpnia 2020
anonim