Dla Szymona

marzena

szybko złapiesz

kotkę na trzech łapach
mówią na nią Zajęc
bo kica


niechcący często płacze
albo zawodzi

chcący stać wysoko ogonek
nie istnieje
odcięty

taka jest od kilku dni nijaka

czy mogę ubezpieczyć wiersz
na wypadek śmierci
mojej lub jej

czasem siedzimy na kamieniu przed domem

rozmowa z Zajęcem bywa
przeciąga się
delikatnie palcami

biały brzuszek

już siódme życie

więc pisze
słuchając kościelnych dzwonów

szumiących brzóz traw
 - chyba się wzruszyła

***

 

szybko złapiesz chłopca
z jedną nogą
przypuśćmy, że to Szymon
pomaga tańcząc, tak wyglądają
podskoki
cały świat wiruje naiwnie
wierząc
w uśmiech bijących brawa
dopóki dwa granaty ukradkiem
włożone do torby
uderzą się wzajemnie jak dwie
śliwy i stanie się
Szymon
pośród drzew
a nad nim obłoki jakby nic się
nie stało
zapłacze małe niebo
wystraszone koty przynoszą
martwe ptaki


Szymon podziękuj
już nikt nie podskoczy

 

marzena
marzena
Wiersz · 6 sierpnia 2020
anonim