iluminacja świata
tylko co rozstroić
bo miało trwać chwile piękne
więc poskarż się do mnie
wysłucham
bo choć nie chcę abyś była święta
nigdy nawet w domowym
zaciszu
to wiem jak i ty
że wiedza bardzo boli
zgryzota jest jak tortury
wpisana w troskę o łaski boga
widzenie jest to poniewierka
i zmartwienie
i niekończąca się
abulia
bo kram bożego jestestwa jest to martyrologia
niedomaganie
niemoc niekończącej się bajki
i królestwa paraliż
nim dotknie to już nie chcesz
nawet w siebie zaglądać i są wtedy
miejsca bez nazwy
wystarczy dotknąć kogoś do żywego
doprowadzić do pasji aby nie ożył
trafić czule w strunę
miłości
bo ilekroć piszę zirytowany
i rozdrapuję wściekły
że zagrał nam na nerwach jakiś bóg
i upuścił krwi niewinnej *
wytrącony jestem z równowagi
że ty również tracisz świadomość przemijania
na tle niekończącej się
jego nadziei i iluminacji
beznamiętnej
bo ilekroć czytam
twoje wiersze to zanurzam się
w złotym bogactwie suchych włosów
w deszczu co wysusza skórę
i w policzkach wklęsłych
bo dziś jest tyle miłości
co nic *
świat istniej bez miłości
tak wciąż poirytowany piszę
jak ty
że wieczne istnienie gwiazd jest zagrożone
4 lipca, 2020
Andrzej Feret
* zapytali faryzeusze: „Co sądzisz o miłości?” – odpowiedział im Jezus: „Jakże i wam łatwo zadać to pytanie…”