za bramą starość ma zapach
skoszonej trawy, ciepłej słomy
błyszczącej złotym nalotem
patrzy
jednym okiem drugie
wędruje samotnie ścieżką kamienną
metr od ziemi świat obraca się
za swoim ogonem
spowalnia, nabiera znaczenia
każdy gest,
nikt nie dotyka kołtunów
ran powstałych w walkach o życie
dlaczego?
masz czas, na spokojne wyczesanie
nadmiaru wrażeń
wiesz, że zamglone oczy
widzą więcej
to proste
jak miska pełna karmy
chrupiącej
Dla Eli i Mirona, w podziękowaniu za ich trud, za moją Kirę.
Piszemy mnóstwo wierszy o sobie, o uczuciach, nienawiści itd. Jacy jesteśmy śmieszni, czasem tacy zakręceni z tą swoją egocentryczną postawą. My poeci ;-)))