Słyszę jak przemawia żywioł.
Wiatr porywa :
moje włosy, ubranie…
i studzi twarz.
Mój wzrok tonie w błękicie.
W bezmiarze ginie częściowo me życie,
a fantazja sięga głębi.
Zostawiam sprawy.
Rozstaję się z morzem oczyszczony.
Słyszę jak przemawia żywioł.
Wiatr porywa :
moje włosy, ubranie…
i studzi twarz.
Mój wzrok tonie w błękicie.
W bezmiarze ginie częściowo me życie,
a fantazja sięga głębi.
Zostawiam sprawy.
Rozstaję się z morzem oczyszczony.