błędna bifurkacja

marzena

nie lubię poniedziałku
 

zaczyna się smutkiem
kolejna niedziela odjechała
ostatnim tramwajem
bilety pomarańczowieją
przez szyby przelatują

modlitwy sprzed ołtarza, klęczą
wystraszone
nierozliczone winy
szukają twoich dłoni
wytłumacz dlaczego we wtorek
nadal nie lubię poniedziałku
który odszedł
zacierając ślady spotkania
na skrzyżowaniu rzek
połączone nurty
łączą się bez mieszania

 

 

marzena
marzena
Wiersz · 11 sierpnia 2020
anonim