ciągnie czas łańcuchy jak kody DNA
zwinięte w kłębki nerwów
byłem tu tysiąc lat temu
żyje we mnie obcy duch
wszystkie wojny
niepokoje w sercu ból ściska
czasami we śnie widzę oczy
napełnione strachem
w ręku z mieczem z napisem pokój
w dłoniach wrogów krew
mrocznych tajemnic nierozwiązanych
kłamstwem karmiony jadłem
piłem nienawiść w kielichach z czaszek
pamiętam twoje usta słodkie
brakło czasu by kochać
walka o wolność chłonie jak mchy
odbudowałem dom
chwile spokoju by razem
stworzyć ciepło rodzinnych wspomnień
wychować kilka pociech
wojny mają swoje strony
walczymy przeważnie o pokój
bogaci się kraj który wygrywa
dziś lud mój przegrał
"Nie jesteśmy bynajmniej przekonani, że pisanie jest szczytem ludzkich możliwości. O wiele wznioślej jest zasadzić drzewo niż napisać o nim wiersz"
"Życie Literackie" 1962, nr 47
...to jest zwykła projekcja, skoro ty zawzięcie i nieudolnie korzystasz z wikipedii to wyrobiłeś sobie pojęcie, że wszyscy tak robią - żałosne to i prymitywne. Ja w odróżnieniu od ciebie korzystam z literatury, również tej naukowej.
Piszę po swojemu co daje mi odprężenie od natłoku myśli .
Pozdrawiam:)
Piszę po swojemu co daje mi odprężenie od natłoku myśli .
Pozdrawiam:)"
...otóż fuYaro - widzisz, też umiem - o twoją bezkrytyczną grafomanię, którą zasypujesz internet, jak rów piachem, a że net, to beczka bez dna, to się nie krępuj, ale też nie spodziewaj się od czytelnika, choćby takiego, jak ja: och-achów(?)