Literatura

2500 ziaren (wiersz)

Marzena

staczamy się
szybko
chwyta przynęta,
jak płotka
wystraszona ostrzem haczyka
jeszcze błyszczą łuski
skrzela drżą od powietrza

trzepot płetw wzbudza

żałobę sitowia
chwilowy zamęt wody
moja ikra, martwa
wypływa na brzeg jeziora

jesteśmy śnięci zanieczyszczeni

bez wiary rżniemy własną przeszłość

wylej na mnie te swoje prawdy
udławię się zaspokojona
nalotem
jakby zaćma, zapach amoniaku obudzi

nie chcesz
w sieci jedna z wielu
obdarta ze skóry
niewidoma ryba

jeszcze nie jest posiłkiem

 

***

 

Będę kochać
całą sobą siebie i tylko siebie
z gliny czerwonej
żebra są moje, szyja

 

 

 

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Mithril
Mithril 20 sierpnia 2020, 16:55
...tekst sobie a muzom
marzena
marzena 20 sierpnia 2020, 17:01
Masz rację. ;-)
Usunięto 3 komentarze
przysłano: 20 sierpnia 2020 (historia)

Inne teksty autora

może dzisiaj
marzena
M
marzena
linie papilarne
marzena
Mendoza
marzena
jaskółki c.d.
marzena
Jaskółki
marzena
– mein schatz
marzena
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca