Stoję i patrzę jak rudo-czerwona kula
stacza się powoli w przepaść.
Słychać trzaski migawek aparatów
a kormorany, jak dwa posążki niespodzianie
przybyłych bogów, zastygają na bojach. Smutek
rozstań - jak w koncercie Rachmaninowa.
Tylko ziarenka piasku mrugają podrywane
rzadkimi podmuchami wiatru i rudy
pies przebiega wywijając ogonem. Jego
szczęście unosi się i lekką mgiełką
przykrywa plażę.
Wracając do domu myślę o tobie i o tym,
że może tego roku jesienne jabłka
będą mniej cierpkie.
hm...ciekawe, może tak zostać
jabłka będą słodkie ale drogie, nie wiem czy damy radę? ;-)