Ściemnia się zieleń pól staje się ciemniejsza
bolał dzisiejszy dzień wyrwać się stąd
byle gdzie ale gdzieś indziej
gdzie uczucia są ważniejsze niż mamona
pogadać chciałem z kimś
lecz on nie słuchał
mówił coś o końcu świata
bałem się że to czas
nie wiem dokąd prowadzi droga
nie byłem złym człowiekiem tak mi się wydaje
ktoś chciał zniszczyć duszę niejeden raz
podążam prze siebie z bólem wewnętrznym
rozdziera ciało strach oczy są duże a światła brakuje
nadzieja gdzieś na końcu dzień kończy się
w środku radości mały promyk
na trawie rosa srebrzy się jakby coś opowiadała
o początku świata gdy Bóg tędy przechadzał się
Niezły klimat