zmarszczony czas

Yaro

gdy czas zmarszczy twarze 

dzieci rosną nam coś ucieka 

bogacimy głowy o wspomnienia 

za szybko dzieje się to wszystko 

 

 

zerwane filmy łączę w jeden 

zakręceni przy obiedzie 

opowiadamy dzieciom o historii 

lecą liście lecą latka 

 

jesienią złote włosy się bielą 

jak babie lato rozrzucamy ramiona 

chwytamy co się da brązem kasztanów 

odświeżam pokoje szare 

 

najgorzej gdy o chorobie się już dowiem 

kilka chwil na pożegnanie zostanie 

łzami pokryję policzki 

wyliczę co mam do wyliczenia 

 

podpieram laską krzyż na drogę 

czuję w sobie okryte ciałem starca siedemnaście lat

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 27 sierpnia 2020
anonim