Trans-literacka odmiana niech żyje!
Wygląda łotrowsko (wiem i co mi zrobisz)
Obecna dysputa jest pokrętnym wybiegiem
mentalności ludzkiej.
Mamy to w krwiobiegu.
Sympatyczne upodobania natury
pogubiły barwy i mają kłopoty.
Moje piśmidło nie odda krwotoku słońca
jego kaskad i dobroczynnych przyciemnień.
Nienawidzę wszystkiego
co zniekształca linię wizualną
i sens plastyczny.
Wszystko bowiem mieści się
w złotym ciągu Fibonacciego.
Udrapowane prześlicznie liście
lśnią w jesiennych formach
żółtobrązowego drzewa.
(nie dla wszystkich widoczne)
Czekam na odsłonięcie rzeźby Dawida.
Męska uroda jest równie piękna
jak kobieca.
Gdy trwa posucha na liryki
i kolorowe akwarelki.
Spójrzmy przez jakikolwiek pryzmat.
Zamknięcie oczu w słoneczny dzień
nie oznacza nocy
i tak gdzieś przesączy się światło.
Rozczepieniu ulegają wszystkie jaźnie
barwy zlewają się w sedno.
Tak rzecze człowiek cierpiący na kolkę.
Niczym tortury łamania kołem
próbuję zawrócić myśli
ku innym tematom.
Widzę w duszy ogrody Semiramidy.
Daltoniści posługują się gwaszem i węglem.
jak kobieca.
Gdy trwa posucha na liryki
i kolorowe akwarelki./
Hm... masz rację. Rozbawił mnie twój wiersz. ;-)