letni wieczór

marzena

kiedy mówię kolejne przepraszam

uwierz
jest ważne tylko do jutra

życie to pigułka gwałtu
zbiera na mdłości
z nadmiaru
 


w obcym mieszkaniu świecą kocie oczy

koty znają tajemnice
widzą grzechy,
spadające po ścianach zwoje liści niemych
krzyków

czują mocz i łzy, człowiek znaczy teren
gdzie przebywa

ta podłoga nie jest moją własnością
pozwolą wypić kawę
wypluć resztki złudzeń

mam zamknąć usta i odejść
zapomnimy co się wydarzyło w nocy

nas nie ma
człowiek zajmuje za dużo miejsca

 

marzena
marzena
Wiersz · 30 sierpnia 2020
anonim