Literatura

letni wieczór (wiersz)

Marzena

kiedy mówię kolejne przepraszam

uwierz
jest ważne tylko do jutra

życie to pigułka gwałtu
zbiera na mdłości
z nadmiaru
 


w obcym mieszkaniu świecą kocie oczy

koty znają tajemnice
widzą grzechy,
spadające po ścianach zwoje liści niemych
krzyków

czują mocz i łzy, człowiek znaczy teren
gdzie przebywa

ta podłoga nie jest moją własnością
pozwolą wypić kawę
wypluć resztki złudzeń

mam zamknąć usta i odejść
zapomnimy co się wydarzyło w nocy

nas nie ma
człowiek zajmuje za dużo miejsca

 


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
marzena
marzena 30 sierpnia 2020, 17:02
/"Nadzieja" jest tym upierzonym
Stworzeniem na gałązce
Duszy - co śpiewa melodie
Bez słów i nie milknące -/ Emily Dickinson
Yaro
Yaro 31 sierpnia 2020, 08:52
życie to pigułka gwałtu
zbiera na mdłości
z nadmiaru

życie to choroba
przenoszona drogą płciową
marzena
marzena 31 sierpnia 2020, 12:52
w ten czy w inny sposób urodziliśmy się, tylko czy potrafimy odnaleźć swoje miejsce?
Aktywista
Aktywista 19 marca 2021, 18:17
banały ...a kto ma szukać za ciebie?
marzena
marzena 19 marca 2021, 20:25
Tak banały. Nikt. Ja nigdy nie czuję się na swoim miejscu. Proste.
przysłano: 30 sierpnia 2020 (historia)

Inne teksty autora

może dzisiaj
marzena
M
marzena
linie papilarne
marzena
Mendoza
marzena
jaskółki c.d.
marzena
Jaskółki
marzena
– mein schatz
marzena
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca