na życie się nie obrażam
tylko na ciebie
na smutek i wiatr, który
nie pozwala oddychać
milknę
a może zniknę w nienapisanym liście
jeśli uśmiecham się na zdjęciu
to chwila ta była najważniejsza
niech tak zostanie
ty i ja
nigdy razem
połączeni
nicią pająka
bladzi w bezdechu
jak anemiczne pączki ciszy
zamknięte w kielichach
******
na życie się nie obrażam
tylko
na smutek i wiatr
który nie pozwala oddychać
na parapecie okna mojej
mamy rosną fiołeczki niebieskie
w szybie odbijają się mury więzienia
niknę, bez krat uwięziona
strach przed jutrem
zostawiam przydrożnej trawie
tak to miał być wiersz o zabijaniu albo
jak wolisz zostanie cisza
niknę, bez krat uwięziona/strach przed jutrem/zostawiam przydrożnej trawie
Trwanie, przemijanie i akceptacja - jakkolwiek banalnie to brzmi, to przecież to właśnie stanowi esencję naszej tutaj obecności. Uff...Część druga bardzo dobra
no czasem ;-))