idę do ciebie
leśną drogą
nad rzeką skrwą
bo obiecałaś
że dostanę cię
niczym poranek
po nocnym marszu
gdy śpiew wilków
prowadzi
[przecież to
złudzenie
księżyc w oczach
nie świeci
ani gwiazdy
jednak tęsknota
jak dym
powoli wypełnia
i nie wiem jak
uciec]
więc idę wytrwale
wzdłuż rzeki
gdyż czekasz
na drugim brzegu