Pustka

Lena Rąpała

 

Gdy budzę się rano widzę twój cień,

tak wspaniały a jednak nie realny,

patrzysz na mnie i wiesz że w końcu odejdę,

wiem że oboje tego chcemy lecz żadne nie potrafi przyznać

Gdy zasypiam widzę czarne niebo okryte błyszczącymi kryształami

które świecą tak mocno a jednocześnie odcinają rzeczywistość,

codziennie widzę pusty kubek bez dna, długopis bez tuszu, skrzynkę bez listów, ocean bez wody, miasto bez ludzi,

ciało bez duszy 

Codziennie patrzę w odbicie które muszę znosić z udręką

, męcząc się nie widząc nic po za nienawiścią,

idąc dzień w dzień przez ciemne pola nagle napotykam ciebie i zmieniasz cały mój świat w kolorowe błoto,

z którego nie chce wychodzić,

im dłuższy dzień tym bardziej Cię pragnę, a gdy spalasz ostatniego papierosa,

dymu już nie widać, tak jak mnie na tle życia

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Słaby 4 głosy
Lena Rąpała
Lena Rąpała
Wiersz · 29 września 2020
anonim
  • Ir
    Oooo, jesteś odkrywcza, jeszcze nigdy nie spotkałam aby przecinek był stawiany na początku wersu :
    "Codziennie patrzę w odbicie które muszę znosić z udręką

    , męcząc się nie widząc nic po za nienawiścią,..."
    Słabe to i takie przegadane, że może lepiej zrobić coś w stylu małej formy literackiej prozą.

    · Zgłoś · 4 lata temu
  • Mithril
    ...gadanina usiana pseudinterpunkcją i bykami

    · Zgłoś · 4 lata temu