jasność jest najbardziej wyraźna gdy
wyciągam ręce po okruszek codzienności
a tam między kciukiem a skończonością
pasemko wiecznie drgająca myśl kiedyś
ledwie marzenie dziś paciorek nanizany
na ciągłość dni co przelatują przez palce
chłopięcym odruchem próbuję uchwycić
promyk który przystanął sekundą w odbiciu
trzymam w garści słowa na dzień dobry
złapane w przelocie między snem a tobą
Tak, masz rację w sugerowanym stwierdzeniu, że tytuł jest ważny, w tym przypadku - widzisz ... szyk przestawny jest udziwniony, "kanciasty".
Tytuł autorski niesie zalążek normalności a także pewnej gry słów - pojawienie, resztę sam dopowiedz.
Dzięki za propozycję i przeczytanie, jednak nie skorzystam.