moja tęsknota wierszem
gdybym myślał nie dla ciebie tak więcej
i więcej nie mógł dla ciebie zrozumieć
gdybym w zaczyn powiedział zwątpienie
to nie pisz dla mnie wciąż więcej – wciąż więcej
nie pisz…
bo gdybym w ocalałych miał pokonać jesienne zwątpienie
gdy wystarczy obecność twoja i gdybym miał z nadzieją
pokonać czas wiosny i rutynę
i gdybym musiał w złudzeniu
o czwartej czterdzieści, wieczorkiem czy rankiem, napisać, że chcę napisać i pragnę
każde kocham
to wybacz, że jesteś i ja jestem dla ciebie
abym nic dla ciebie nie zbywał
mniej a więcej nie zbywał
i proszę
abym nie miał więcej niż ty co wciąż
wino raz rozlewasz
dla mojej twardej przypadłości
abym kochał nie dla posuchy
ale dla potoku co nie zdążysz deszczówki odebrać
jak jedna a ja jeden co nie usechłbym
z tęsknoty a może nawet z pragnienia jak tylko potrafisz …
bo kiedy przyjdę posłuchać jak powiesz dzień dobry
i będę poczuwał się do pełnego dla ciebie piękna
kocham powiem tak bardzo
i tak pięknie jak tylko potrafię
a ty wyczarujesz uśmiech na dobranoc na błękit
w swoją falę w różowo - białe stokrotki w bukiecik
a nad nami parasol rozepnie bóg szczęśliwy,
że jesteś taka moja na zawsze w stokrotki
kiedy szeptem twierdzisz - kocham
wierszem gadasz a ja czytam
i nie mogę pozostać samotny jak odpisać
więc również piszę o czwartej czterdzieści dla ciebie
zawsze gotowy na szybkie zmiany i w nadzieje
które miesięczne posuchy nadążyły wybrzmieć
czekając powodzi …
25 września, 2020
Andrzej Feret