o stokrotce i o bukieciku
ile cichych słów – bo wybacz –
pomiędzy nami nie było na poważnie
ile cichych łez – więc wybacz – bo tak zawsze
jest, że było i trzeba mi łez, aby policzyć
żebyś przeczytał naprawdę
tylko ten list
napisałam cała dla ciebie list – więc czytaj
napisałam wszystko czego chciałeś
więc dlaczego?
więc nie wybaczam smutek i zimno nie liczę
słów nie czekam – odrzuciłam wszystko czego chciałeś
gołymi ustami, gdy unosząc się nawet byś
nie zgadł co miałeś wiedzieć
nasze zimne nawet i obowiązki winem
schładzanym jak nieszczęśliwy los
i nie rozumiany – i nie przeliczaj
życie jak różowe chmury gołymi ustami
spijane
co snują się tamburynem,
złotem i blaszkami na obręczy palca płaskie
brzęczą
ale porozrzucałam pozłotem
pośród palców –
a że los prawdopodobnie zrozumiał
że chadza z bogiem więc zapomnij
wszystkie obowiązki składane miłości
cicho jest teraz wszystko jest głupim rozstaniem
więc co chciałeś wiedzieć
co jest w środku – przeszło
a moje usta wciąż rozedrgane
tylko ten list
trzymam na poważnie i gdyby nie list
to nie powiedziałbym nic więcej
więc wybacz
więc wybacz, że nie mam nic czego bym
nie napisała – a ten list opadł w puste usta
jak pusta
kartka
ale ja nie powiedziałam dość
i nie dziękuję – bo podarłam
a wszystko … a wszystko przeszło …
czyta kartka … a list podarłam
30 września, 2020
Andrzej Feret