do cna przemoczona

do cna przemoczona

- dla M.

 

zasłonię dłonią by oddychać

zasłonię niepogodę

i aby westchnąć tylko deszcz

przyjmę dla siebie nim odejdę

i zanim umrę kiedy chcesz

a może jeszcze na rozstaju

i kropla może a to łza

po separacjach i rozłąkach

 

a może jeszcze będę chcieć

jest miłość tak zawzięta

z pewnością w żaden, żaden sens

naprawdę powiem, powiem kocham

 

miłość zawzięta i pomarszczona

a ja całuję delikatnie

i nie myśl, że melodię bezinteresownie

zagrałam znów na pamięć

i znowu w białe płatki lęku

z melodii czerpię wciąż dla ciebie

i nie myśl że tak bezinteresownie

tańczymy i rozumiemy

 

do cna ubrałam się w urodę

i w jesień

w kolorowane suknie

czyniąc się najszczęśliwszą z kobiet

bo jesteś wszędzie we mnie bo

w zaciszu serca zawsze chcę

i w wieczny ogień gasnąć

i świecić się nie zlęknę

i nawet śmierci trzymam się

 

bo śmierci się nie boję

pocałunkami ciebie dotknąć

i gonię

w tą naszą niepogodę …

 

a może jeszcze będę chcieć

jest miłość tak zawzięta

z pewnością w żaden, żaden sens

naprawdę powiem, powiem kocham

 

 

1 października, 2020

Andrzej Feret

 

andrzej_feret
andrzej_feret
Wiersz · 2 października 2020