17 października

rokikok

Gdy lodówka milknie słyszę ciszę świata 

Czasami daje mi szczęście szczęknięcia 

Czasem krzyki i chmielny śmiech  

Od sąsiadów wieczorny prysznic 

I o 18 Rafała Brzozowksiego 

W windzie pełnej potu i niezadowolenia dnia dzisiejszego 

Jadę 

Jadę 

Szybciej 

Niby 

Ale jadę 

Nie wiem czy lubię tu być 

Nie wiem czy to miejsce mnie lubi 

Nie pasuje tu, chyba 

Przez przypadek 

Nie Proszę Pani, to nie ten klucz

(ja jestem z ten od dołu) 

Przepraszam, to nie ze nie pamietam Pana

ale jakoś

trudno mi pana w mych rękach 

rokikok
rokikok
Wiersz · 4 października 2020
anonim