w zadusznym mroku jesienną nostalgię
i strach na twarzach zakrytych maseczkami
ujrzą w mrugającym świetle zniczy umarli
trochę głupio się bać
gdy zamyślony gęsty tłum dokoła
i każdy wierzy że zachwyca pamiętaniem
tych co zmarli
a przestrogi pójdą w las
covid macki będzie zacierał
zmarli milczą
a może mówią- dajcie nam spokój
już żeście nas pożegnali
czy w ogniu znicza drgnie dusza
może akurat się przeistacza w czyste
niewinne co nocą w nas płacze
gdyby ból pamięci
i wieczny odpoczynek racz im dać panie
zwiększały ich wysiłek może wiatr jesienny
w podzięce zsypałby nam ich sny a w nich
choć rąbek tajemnicy
milczą
a my nadal nie wiemy czy dusza jest
naszą kopią w oku bożej kamery
poniesie
czy nie poniesie konsekwencje
za poczynania naszego ciała
może nie budźmy umarłych