ad Ars Poetica

marzena

Ten pożytek z poezji, że nam przypomina
Jak trudno jest pozostać tą samą osobą,
czytając tysiące wersów
nie ulegaj pokusie
że miłość rośnie w nas jak rzepak i smakuje

jak legumina


tuż za rogiem na piętrze w startej kamienicy

on siedzi i w zadumie wypija samotność
przegląda się w twarzach kobiet
z uśmiechem
białego konia, który przebiega

ulicami starego miasta


jakby mu było mało wersów
które już napisał
wyrzuca kartki przez okno
lecą białe gołębice niesione nadzieją
gdzie tylko stróż podniesie
zmięty papier


posprząta niepotrzebne słowa
pamiętam jak matka trzymała dłoń małego dziecka,
z trwogą przyglądając się
dymom z fabryk
tak bardzo chciała abym pozostała wierna
sobie i jej nadziei na lepsze jutro

 

Bo dom nasz jest otwarty, we drzwiach nie ma klucza
A niewidzialni goście wchodzą i wychodzą.

 

 

marzena
marzena
Wiersz · 6 października 2020
anonim
  • Janusz Gierucki
    Białego konia napoić!

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    /Krzysztof Konecki 1 grudnia 2019, 16:09 zgłoś" Ponieważ co chorobliwe jest dzisiaj cenione" - słuszne postrzeżenie. W prozie i w wierszach też, choć w mniejszym stopniu otacza nas okrucieństwo, przemoc, pesymizm i cynizm. A przecież świat nie tylko taki jest./ To komentarz pod wierszem Miłosza Ars Poetica.

    Mój biały koń to oszust, który słowem niesie przesłanie bez pokrycia. Pisać aby pisać.
    Przetwarzać rzeczywistość na miliardy sposobów. Przekłamywać, rzucać i poniewierać prawdę. Bo?
    Bo takie widzimisie ma akurat, bo dzień spierdolony. Przeklinam ale brak mi normalnych słów.

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    słaby :)) napisz fiucie dlaczego?
    ciekawa jestem :))

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    Z pęk­nię­cia
    mię­dzy mną i świa­tem
    mię­dzy mną i przed­mio­tem
    z od­le­gło­ści
    mię­dzy rze­czow­ni­kiem i przy­miot­ni­kiem
    pró­bu­je się wy­do­być
    po­ezja

    mu­si­my wy­two­rzyć
    so­bie ta­kie na­rzę­dzia
    ukształ­to­wać ta­kie for­my
    aby za­cze­pić o mnie
    i sło­wo
    jak o dwa brze­gi
    któ­re od­da­la­ją się
    bez prze­rwy

    roz­dzie­ra­na
    pró­bu­je jesz­cze raz
    zbli­żyć
    po­rów­nać
    po­łą­czyć
    wy­do­by­wa się
    na po­wierzch­nię

    od­cho­dzę

    T. Różewicz
    W teatrze cieni

    · Zgłoś · 4 lata
  • Janusz Gierucki
    A powinnaś radośnie przynajmniej kłusować.

    · Zgłoś · 4 lata
  • marzena
    Janusz to sobie kupię konika na biegunach :) prawdziwe konie to okazy rzadko spotykane. Właściwie to jak ty skojarzyłeś mojego białego konika?

    · Zgłoś · 4 lata
  • Janusz Gierucki
    Przeważnie galopuję.

    · Zgłoś · 4 lata