hatha
włożyłaś dłoń do kieszeni
była w niej zmięta chusteczka i okruchy
każdy z innym imieniem
pomalowane na niebiesko
nie zaglądaj do szafy i szuflad,
może on tam jest pod postacią embrionu
niezdolny do samodzielnego życia
wciąż patrzy
patrzy jak cumujesz łódź
oddychasz cofając czas
urodzona bez skazy
bez płci
twarz oblana kwasem
przypomina jak bardzo
jesteś kobieca