wgapiałam się w dziwny dąb którego
każdy liść miał oczy - bajarz mówili
latem pięknie szeptał liśćmi przyciągał
wzrok zieloną czupryną nie starzał się
krzepnął
do snu rozbierał sękate konary
rozczapierzał bardzo długie paluchy
w upiorny uścisk chwytał człowieka
zagapionego i z duszy wybierał
tajemnice
wtedy zawsze wył wiatr który jak szaman
strzepywał złe słowa ze snów dębowych
korona drżała gdy rodziła się baśń
a ja pukałam się w czoło
spadają liście i czasu zasłony
wciąż wracam myślami
do cegiełek
klocków z ogrodu Śmiełowskiego
* Mickiewicz zobaczywszy w ogrodzie Śmiełowskim wyrwane przez wichurę drzewko dębowe z korzeniami, posadził je na nowo i wygłosił sentencję o odrodzeniu się Polski. Dąb rósł do lat dwudziestych XX wieku, aż powalił je piorun. Ówcześni właściciele majątku, chcąc zachować pamięć o Mickiewiczu, kazali porąbać kloc i wyciosać z niego cegiełki - klocki, które potem sprzedawali w celu zbudowania pomnika wieszczowi.