Literatura

Przebudzenie (wiersz)

Marzena

Kiedy pyta dlaczego jesteś cicha

nie wie, że wykrzyczałaś już wszystkich kochanków

i opierając piersi o parapet tylko wierzchołki drzew

słyszą równomierne uderzenia napiętej skóry bębnów

 

- będziemy się dotykać jak wtedy latem

usiadła na jego dłoni a on

co osiemdziesiąt sekund wzbudzał ruch wskazówek

czuł jak tysiące sprężyn rozwija zakończenia

 

- wybacz, że zostawiłem cię rankiem

Kiedy pyta czy pamiętasz, czy zgodzisz się na kolejne

spotkanie, twoja zastygła lawa uchodzi do oka wulkanu

rozpala od środka kamienie szlifowane

z precyzją doskonałego złotnika

 

- chciałbym, żeby to było coś więcej, niż tylko

Pytasz siebie na ile wystarczy ci wiary

czy chcesz aby znów jego gładka skóra

ocierała się o twoje zadbane dłonie, o twoje ostre

jak brzytwa gardło, które nie potrafi odmówić sobie

 

następnej kolacji

 

 

 


wyśmienity 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
marzena
marzena 18 pazdziernika 2020, 23:32
Konrad dziękuję, chyba pierwszy raz zgadzam się z Tobą. :)
przysłano: 18 pazdziernika 2020 (historia)

Inne teksty autora

może dzisiaj
marzena
M
marzena
linie papilarne
marzena
Mendoza
marzena
jaskółki c.d.
marzena
Jaskółki
marzena
– mein schatz
marzena
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca