~ OD ZAWSZE NAD GŁOWĄ…
Nad głową od zawsze
bladość nieba… mroku obojętność
w tajemnym bezkresie enigmy
istnienia gwiazd
lampionów zaklętych w diamenty
na bezkresnym horyzoncie
samotnych z samymi sobą
w amarantowych ruinach
Ktoś musiał ulec złudzeniu
oczarowaniu… natchnieniu
mglistej iluminacji
na wieki pozostał samotny
sam z sobą
w niekończącej się nadziei
pożółkłych wersów
w amarantowych ruinach
⊰Ҝற$⊱…………………………………………… Jezioro Ruduskie - 18 października '2O
Chyba, żeś poetycki innowierca...
pozdro :)"
...już o tym nieraz pisałem, że jesteś książkowym przykładem posługującym się projekcją - i cóż, się sprawdza, że w twoim przypadku medycyna już dawno rozłożyła ręce
...a tak sobie pomyślałem, że mogę w drodze rewanżu prymitywnie odwinąć z fatalnego
- a co?!