…i żałobnych żaglach
Życie, co mówi ustami na wargach,
Sennym zmęczeniem uschłego anioła,
Bladym jego skrzydłem i żałobnych żaglach,
Obolałego z frasunku patrona.
Krzyczą o cheruba zaprzestałym lęku,
Jak mierzył trzciną świątyń bram otwartych,
Tam na dziedzińcu połyskując grobom,
Jak słodki kochanek pełen damy wdzięku.
By potrzebowała patrona we listach,
By ukoił w ogniu jej bolałe słowa,
By spłonęła w skrzydłach kochanka jak suknia,
By nie ugiąć serca nie raz – jeno grona.
marzec, 1994
Andrzej Feret