cała jesteś w biedronkach
czerwone skrzydełka trzepoczą, wiesz
czyja to zasługa
słodkiego potu, nocy pełnej latających holendrów
szumu spienionej rzeki
dwóch strumieni, których przeźroczyste
zwierciadło odbija nagość
sny oplatają czerwonokrwiste bluszcze
świeże pnącza puszczają pierwsze soki
do opuszczonych nadgarstków
to była chwila, moment zwiastujący nadejście
padał deszcz i gęste krople uderzały
mozartem w okna
tylko motyle wiedziały jaka jesteś
lekka i posiniaczona od środka
tylko ty znałaś tajemnicę
ten, który tak mocno kocha
zapomniał napisać kolejne przykazanie
nie będziesz dawać życia nadaremno