przebudziłam się
moje ciało leżało na przeciwko
był brzuch uwięziony w rozstępach gałęzi,
usta próbowały złapać oddech
twoje ciało było spokojne wolne
od drgawek i konwulsji mój brzuch był pełny,
poruszał się oddzielając przestrzeń między nami
mój oddech rozpuszczał szron na lustrze
mokre włosy spływały pod stopy,
nie mogę chodzić coś porusza się we mnie
wyszło i skomli powiedzieli że będę szczęśliwa,
odnajdę światło w labiryncie potem zgasła pierwsza lampa,
zostawiłeś otwarte drzwi
odchodząc wiedziałam że nie wrócisz
bo moja rozpacz ściągała skalp z naszych głów
ale nie było zwycięzców był płacz którego nikt nie słyszał
byłam w szpitalu dla obłąkanych
tłumaczyli mi różne rodzaje miłości ty byłeś pierwszy,
który zrozumiał że kalectwo zamknie wszystkim oczy
będziemy niewidzialni i wszyscy będą nas wytykać, że zabrakło
ostatniej kropli trucizny aby przetrwać
"fatalny - aluszkin 9 listopada 2020, 19:13"
"fatalny - czolgista 9 listopada 2020, 19:29"
"fatalny - conky 9 listopada 2020, 19:41"