pragnę wolności

Yaro

ptaki wolne w przestrzeni nieba 
lasy łąki domem schrońmy się 
człowiek okrada ich z całych sił 
pomieści ptaki w rezerwatach 
tam spotkasz Indian 

 

wojny głód skurczą świat 
niewolnicy pola pełne bawełny 
pełna miska z ryżem 
jedz bo nic lepszego

 

dzień długi praca 
w nocy nie zaśniesz
 głośno myśli krąg
w łańcuchu żurawie 
w kajdanach dłonie 
 
płacz 
płacz długi czas skrócił  Bóg 
z uśmiechem patrz w słowa 
będzie dobrze ból trwa chwilę 
świat ma miliardy lat 
śmierć chwilę trwa

 

cisza bywa przed burzą
po burzy słońce  tęcza
 śmiech spokojnie otulam cię

 

wypłyńmy w rejs by spotkać 
 Boga 
by usnąć w ramionach jak dziecko
radośnie
 ustaw maszt naprzód śmiało

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 24 października 2020
anonim