dziś ulica dudni
a - pół wieku temu
stado koni w głowie huk
sen przynosił smak tortury
węzeł ściskał dłonie
bystre
czy - ktoś
coś....
lata
całe
spać nie mogę
wznoszę głowę proszę niebo
pomóż
odrzuć skały
przygładź trud samotny
drugi
poszedł sobie gwizdać
a - ty skacz i szoruj ściany
ono nie wie
nic nie czuje - tylko śpiewa
daj
w swoim małym świecie buja
może tylko pełna łza żyje
dobrze
czy - udrękę zgasi
czasem