jestem kobietą
najogólniej stara Ewa z przestrzeni
niewidzialności
na granicy wyobraźni oczekuję rzeczy
niezwykłych
niech jeszcze dokonują się we mnie
ech ta wolność bez kalendarza
słowem pękam ze śmiechu
słowem wypłakuję się na śmierć
i wariuję z gorliwością biednego błazna
miłości spełniają się teraz w wierszach
prawdziwa była ostatnim prezentem
poza nią nie ma już nic wartego życia
szkoda że nie umarłam z rozkoszy