Odezwij się do mnie, gdy znajdziesz czas

hopeless

No cóż – to wielka różnica wyglądać młodo,
a nią być. Na ulicach tłumy. Teatr kukiełek.
Staruszki przerobione na nastolatki.
Starcy wiecznie młodzi.

 

Byłem, widziałem, nagrałem. 

 

Ruda jest taka piękna. Ciało, jak marmur. 
Bez jednej zmarszczki tafla oceanu. Lustro.
Pachnie dziką różą, głogami wyobraźni. 
Smakuje niepokojem, zachwytem nieba.

 

Byłem, widziałem, nagrałem. 

 

Oglądam jej zdjęcia – fortepian i cisza.
Miała coś, czego nie potrafię nazwać. 
I właśnie tego
mi brak!

 

hopeless
hopeless
Wiersz · 31 października 2020
anonim